- Będzie prywatyzacja winnicy (Massandry – red.) i żadnego państwowego zarządzania tam nie przewidujemy - zapowiedział Władimir Konstantinow, szef parlamentu zajętego przez Rosję Krymu, informuje agencja Nowosti. Rosjanin dodał, że „konkurencja na rynku jest wysoka, a sama winnica wymaga modernizacji”.
Massandra to klejnot winnego sektora na Krymie. To nie tylko 10 mln butelek wina rocznie, ale to wina z najwyższej półki, znane od dawna i cenione na świecie. Carskie winnice księcia Golicyna, powstały w II połowie XIX w. W granitowym podłożu sześćdziesiąt metrów pod ziemią, wydrążono siedem korytarzy długości 150 m każdy i szerokości 5 m. Takie środowisko zapewnia leżakującemu tam winu stałą temperaturę 14–16 st. C i optymalną wilgotność.
W podziemiach Massandry znajdują się roczniki win od XVIII w o wartości ok. 200 mln dolarów. Licząca milion butelek kolekcja win jest jedną z największych na świecie i została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa. Wina Massandry przetrwały czasy wojen, rewolucji i władzy sowieckiej. Ale mogą nie przetrwać rosyjskiej aneksji półwyspu.
W marcu 2014 r zaraz po aneksji Krymu przez Rosję najcenniejsze winnice Ukrainy - „Massandre”, „Magaracz” i „Nowyj swiet” zostały upaństwowione przez Moskwę, a co za tym idzie, objęły je sankcje Zachodu czyli niemożliwość sprzedaży na swoich głównych rynkach eksportowych.
Rosjanie usunęli szefa winnicy, który z sukcesami kierował nią 30 lat. Eksperci pytani przez portal svpressa.ru (Wolna Prasa) wskazali, dla kogo korzystne było uderzenie w legendarnego producenta win. Winnice Massandry to 180 km wyjątkowego wybrzeża południowego Krymu. Cena tej ziemi porównywana jest z najdroższymi działkami na Lazurowym Wybrzeżu.